piątek, 3 maja 2013

Rozporządzenie mieniem a roszczenie o zachowek

Wielokrotnie w swej praktyce spotykam się z pytaniami dotyczącymi możliwości rozporządzenia swoim mieniem w taki sposób, aby spadkobiercy nie mogli ubiegać się o wypłatę zachowku. Pierwszą kwestią na którą zwrócić należy uwagę jest sama instytucja zachowku. Zwykle bowiem, pojęcie to rozumiane jest zgoła odmiennie niż przewidują to przepisy kodeksu cywilnego i utożsamiane jest z zapisem testamentowym. Stąd jako sposób ochrony przed jego wypłatą ma być rozporządzenie testamentowe. Nic bardziej mylnego… 

Zachowek to bowiem określona wartość, którą najbliższe osoby powinny otrzymać od spadkodawcy w postaci darowizny, powołania do spadku lub zapisu (tak m.in. Kodeks cywilny. Komentarz pod red. dra Konrada Osajdy, Warszawa 2012, System Informacji Prawnej Legalis). Jej celem jest przede wszystkim zabezpieczenie osób najbliższych spadkodawcy, które mogłyby zostać pokrzywdzone niekorzystnym dla nich rozporządzeniem.

W przypadku testamentu, warunkiem pozbawienia uprawnionych zachowku jest ich wydziedziczenie. Zgodnie z art. 1008 k.c. jest ono możliwe wówczas, gdy dana osoba wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego; dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci lub uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych. Praktyka pokazuje, jak problematyczna jest omawiana kwestia. Z jednej strony zwrócić należy uwagę na konieczność wyraźnego wskazania w treści testamentu przyczyn wydziedziczenia. Jak podkreślił Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z dnia 13 stycznia 2011 r., To spadkodawca w treści testamentu winien opisać przykłady zachowania czy też czynności uprawnionego do zachowku bądź ich brak, które w jego ocenie pozbawiły go udziału w spadku. Testament niezawierający żadnych zarzutów pod adresem uprawnionego do zachowku czy też opisów jego nagannych postępowań, mimo że posiada formę testamentu notarialnego, nie może stanowić skutecznej podstawy do wydziedziczenia. Samo posłużenie się przez spadkodawcę sformułowaniem, że uprawniony do zachowku uporczywie nie dopełniał obowiązków rodzinnych, bez wskazania rodzaju obowiązków, nie jest wystarczające (sygn. akt I ACa 1021/10, System Informacji Prawnej Legalis).

Z drugiej strony, zwrócić należy na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 kwietnia 2005 r., zgodnie z którym nie można podzielić poglądu, że o ocenie przesłanek wydziedziczenia powinny decydować subiektywne odczucia spadkodawcy. Przeciwko temu zapatrywaniu przemawia sposób ujęcia w art. 1008 Kodeksu cywilnego przyczyn wydziedziczenia, wskazujący na potrzebę obiektywizowania powodów wydziedziczenia (sygn. akt III CK 569/04, System Informacji Prawnej Legalis).

Jak wynika z powyższej analizy, wydziedziczenie nie daje gwarancji, iż wola spadkodawcy zostanie w pełni wypełniona. W związku z tym, zainteresowani, chcąc uniknąć problemów poszukują innych (w założeniu bezpieczniejszych) sposobów przeniesienia swojego majątku. Najczęściej przybierają one postać umowy darowizny. W rzeczywistości darowizna daje jedynie iluzję bezpieczeństwa. A to z uwagi na brzmienie art. 993 k.c., który stanowi, iż przy obliczaniu zachowku nie uwzględnia się zapisów zwykłych i poleceń, natomiast dolicza się do spadku, stosownie do przepisów poniższych, darowizny oraz zapisy windykacyjne dokonane przez spadkodawcę. Z kolei w myśl kolejnego przepisu, nie dolicza się do spadku drobnych darowizn, zwyczajowo w danych stosunkach przyjętych, ani dokonanych przed więcej niż dziesięciu laty, licząc wstecz od otwarcia spadku, darowizn na rzecz osób nie będących spadkobiercami albo uprawnionymi do zachowku.

Ratio legis powyższej regulacji wynika z konieczności zabezpieczenia osób najbliższych spadkodawcy. Jak wskazywał K. Osajda, jeśli spadkodawca mógłby za życia w drodze darowizn pomniejszyć swój majątek z pokrzywdzeniem najbliższych członków rodziny, to ochrona w postaci zachowku byłaby iluzoryczna. Zasadą jest zatem doliczanie darowizn (z wyjątkiem wyraźnie wymienionych w kodeksie cywilnym) do masy spadkowej i związane z tym roszczenia uprawnionych.

W tym miejscu muszę zwrócić uwagę na fakt, iż roszczenie o zachowek związane jest nie tylko z rozporządzeniem testamentowym, ale także ustawowym. Już w 1964 r. kwestię tę przesądził Sąd Najwyższy, wskazując, iż brak majątku spadkowego nie wyłącza możliwości dochodzenia zachowku przez spadkobiercę koniecznego, jeżeli zachodzą podstawy doliczenia przysporzeń i darowizn zdziałanych przez spadkodawcę. Wówczas bowiem sama ich wartość stanowić może podstawę obliczenia zachowku (wyrok SN z 7 lipca 1964 r., sygn. akt I CR 691/63, OSNCP Nr 9 z 1965 r., poz. 143). Tym samym, niezależnie od tego czy mamy do czynienia z rozporządzeniem testamentowym, czy dziedziczeniem ustawowym osobom uprawnionym do zachowku przysługują odpowiednie roszczenia.

Warto zwrócić uwagę, iż na takiej samej zasadzie jak darowizny, przy obliczaniu zachowku (i jego dochodzeniu) dolicza się kwoty wynikające z dyspozycji wkładem bankowym, dyspozycje uczestnika funduszu inwestycyjnego otwartego i środkami zgromadzonymi w funduszu emerytalnym oraz udziałami w spółdzielni.

Problem dotyczy także tak zwanej umowy z następcą, wynikającej z art. 84 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników. Zgodnie z dyspozycją tego przepisu, przez umowę z następcą rolnik będący właścicielem (współwłaścicielem) gospodarstwa rolnego zobowiązuje się przenieść na osobę młodszą od niego co najmniej o 15 lat (następcę) własność (udział we współwłasności) i posiadanie tego gospodarstwa z chwilą nabycia prawa do emerytury lub renty inwalidzkiej, jeżeli następca do tego czasu będzie pracować w tym gospodarstwie. Ponadto umowa z następcą może zawierać inne postanowienia, w szczególności dotyczące wzajemnych świadczeń stron przed i po przeniesieniu przez rolnika własności gospodarstwa rolnego na następcę. W uchwale z dnia 16 lipca 1980 r., III CZP 44/80 (OSNCP 1981, nr 2-3, poz. 24) Sąd Najwyższy wyjaśnił, że umowa przekazania jest swoistym rodzajem umowy przeniesienia własności, odmiennym od przeniesienia własności na podstawie umów wymienionych w części szczególnej księgi trzeciej kodeksu cywilnego o zobowiązaniach. Wspólną cechę umowy przekazania i umowy darowizny Sąd Najwyższy dostrzegł wyłącznie w nieodpłatności świadczenia. Zauważył jednak, że o ile wyłącznym celem darczyńcy jest dokonanie nieodpłatnego przysporzenia na rzecz obdarowanego, o tyle w następstwie umowy przekazania z jednej strony przekazujący zapewnia sobie świadczenie emerytalne lub rentowe ze środków państwowych, korzystanie z działki, lokalu mieszkalnego i pomieszczeń gospodarczych, z drugiej natomiast strony konsekwencją przekazania jest objęcie gospodarstwa rolnego przez osobę zdolną do osiągania lepszych efektów gospodarowania, co odpowiada celowi gospodarczemu tej umowy. Kwestię różnic w obu umowach przypieczętował Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 25 listopada 2005 r. (sygn. akt III CZP 59/05, OSNIC 2006/5/79). Niemniej jednak, w doktrynie dominuje obecnie pogląd, iż wartość gospodarstwa rolnego przekazanego w drodze przedmiotowej umowy uwzględniana jest przy obliczaniu zachowku na tych samych zasadach co darowizna (Kodeks cywilny. Komentarz pod red. dra K. Osajdy, Warszawa 2012, System Informacji Prawnej Legalis).

Na koniec zwrócić należy uwagę na jeszcze jedną umowę, która – choć nieco zbliżona do darowizny – pełni zgoła odmienną funkcję, a mianowicie umowę dożywocia. Zgodnie z art. 908 § 1 k.c., jeżeli w zamian za przeniesienie własności nieruchomości nabywca zobowiązał się zapewnić zbywcy dożywotnie utrzymanie (umowa o dożywocie), powinien on, w braku odmiennej umowy, przyjąć zbywcę jako domownika, dostarczać mu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie oraz sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym. Z uwagi na wzajemny i odpłatny charakter umowy, nie dolicza się jej do substratu zachowku (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 19 lipca 2006 r., Sygn. akt VI ACa 99/2006, System Informacji Prawnej Legalis).

Wydaje się zatem, iż najbezpieczniejszym sposobem rozporządzenia swoim mieniem na rzecz konkretnej osoby pozostanie umowa dożywocia.

1 komentarz:

  1. To tylko pokazuje, ze ani za zycia, ani po smierci, w naszym kraju, nie respektuje sie woli spadkodawcy. Ciezko to zrozumiec, bo jak wydziedziczyc skutecznie ojca, ktorego sie z trudem pamieta z dziecinstwa i z ktorym nie lacza nas zadne kontakty interpersonalne oraz emocjonalne? Ma sie rozumiec nie ma tez jakis razacych zachowan z jego strony, ktorych mozna by dowiesc, a rozwod rodzicow mial miejsce w czasach nieswiadomosci spadkodawcy, natomiast matka nie zyje (i dysponentem jej majatku jest spadkodawca). Taaa...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.