Czas studiów to nie tylko wejściówki, kolokwia, czy egzaminy. Od zarania dziejów, większość czasu przeciętnego studenta zajmują różnego rodzaju imprezy (odpoczywanie po nich, planowanie, przeżywanie, oczekiwanie na następną). Nawet ci, którzy wychodzą ze swoich czterech ścian od "wielkiego dzwona", lubią i potrafią się bawić - nie od dziś wiadomo, że cicha woda brzegi rwie. Mimo iż portfel polskiego studenta, z roku na rok, jest coraz grubszy, to tak jak przed laty, kiedy nasi rodzice uczęszczali na prywatki (czy ktoś jeszcze pamięta to słowo?), i dziś najczęstszą formą rozrywki wieczornej są tzw. "domówki". Studenci chętnie organizują tego typu imprezy, czy to na stancjach, czy w mieszkaniach. Głośniejsza niż zwykle muzyka, alkohol, napięte i żywe dyskusje, przede wszystkim jednak, tłum młodych ludzi, którzy często z trudem mieszczą się na "kwadracie" - powód wręcz idealny dla każdego nadgorliwego sąsiada.
Co zatem w sytuacji, gdy do drzwi puka funkcjonariusz Policji? Jakie są jego uprawnienia? Co to jest właściwie cisza nocna i czym może zakończyć się jej zakłócanie?